Idąc polaną wzdłuż lasu na Butorowym Wierchu można natknąć się na miejsce pamięci Mateusza Mamicy.
Według relacji spotkanego nieopodal gospodarza, Mateusz zginął na Czerwonych Wierchach rzucając się w przepaść z powodu zawiedzinej miłości do dziewczyny. Jako, że Park Tatrzański nie wyraził zgody na zamieszczenie tablicy w miejscu tragedii, koledzy Mateusza, studenci, ustawili pomnik tu, na tej hali, za zgodą jej właścicielki, która sama to miejsce, z widokiem na Tatry, wyznaczyła. Pierwotnie była tu umieszczona tablica marmurowa. Włóczący się po lasach umysłowo chory rozbił tę tablicę siekierą, a jej części rozrzucił. Odnaleziona jedna z części leży nadal obok dzisiejszego, nowego pomnika, wkopana w ziemię w miejscu jej odnalezienia. W każdą rocznicę przy pomniku odprawiana jest Msza św. w intencji Mateusza.