| ||||
Konkurs ozdób choinkowych | ||||
Do minionych, lecz niezapomnianych wcale tradycji należy w wielu domach na Podhalu przygotowywanie oryginalnych ozdób choinkowych. Dlatego Gminny Ośrodek Kultury Regionalnej Kościelisko zorganizował też konkurs na tradycyjne ozdoby choinkowe. | ||||
![]() | W konkursie mogli wziąć udział praktycznie wszyscy: zarówno dzieci, jak i dorośli, amatorzy i profesjonalni artyści. Prace można było wykonywać indywidualnie lub w grupach. Zasadniczym warunkiem było, by ozdoby wykonano z tradycyjnych materiałów typu bibuła, papier, słoma, opłatki. (RAV), Dziennik Polski | ![]() | ||
![]() | ![]() | |||
Najważniejsze jest oczekiwanie Własnoręcznie lepione kolorowe światy, aniołki, papierowe łańcuchy, orzechy oblepiane złotkiem, koronkowe gwiazdy, słomiane słoneczka - te ozdoby choinkowe powoli odchodzą w przeszłość. Łatwiej jest kupić gotowe świecidełka. Nie o ozdoby jednak tu chodzi, a magię oczekiwania. Najpopularniejsze były światy - z kolorowych opłatków, z bibułek, słomki sklejane w kwiaty, gwiazdy, słoneczka, śnieżynki, a potem wieszane na sosrębach. Choinka stała tylko w bogatszych domach, ale gałązki jedliny musiały być - zatykano je za rząd obrazów wiszących pod powałą. W kącie snopek siana. Do wieczerzy wigilijnej o zmroku zasiadała cała rodzina, bywało, że dwadzieścia osób. Potem śpiewano kolędy, a dopiero potem rozpakowywano gwiazdkowe paczki. Tak zapamiętała świąteczny dom pani Albina Różak z Kościeliska. Teraz przekazuje tę tradycję wnukom - dziewięciorgu. Już na początku grudnia siadają wspólnie i lepią ozdoby choinkowe. Co prawda kilkunastoletnia młodzież podśmiewa się z tego, ale pani Albiny to nie zraża. - To, co wchłonęli wcześniej, na pewno kiedyś zaprocentuje - mówi. Siada więc z najmłodszymi i robi starodawne cudeńka, które potem ozdobią choinkę. Tak jak sama kilkadziesiąt lat temu - z pudełek oklejanych zbieranymi cały rok złotkami po czekoladkach i podkradanymi z gorsetów cekinami, owsianej słomy i najbardziej uniwersalnych kolorowych bibułek. Z nich można wyczarować gwiazdy, łańcuchy, sukienki dla aniołków. No i oczywiście opłatkowe światy. U babci Albiny praca nad ozdobami to tylko część przygotowań do świąt. Razem z wnukami przygotowuje jeszcze jasełka, które w wystawiane są przed całą rodziną po wieczerzy wigilijnej. Oczywiście dzieje się to w wielkiej tajemnicy - tak wielkiej, że mamy szyją stroje w tajemnicy przed pociechami. - Bez tych przygotowań magia świąt nie byłaby pełna - twierdzi pani Albina - samo oczekiwanie na coś jest bowiem często ważniejsze, niż spełnienie. Albina Różak jako jedna z wielu przygotowała razem z wnukami ozdoby świąteczne na konkurs zorganizowany przez Dom Ludowy w Kościelisku. Piękności było tam co niemiara. Szczególnie warte uwagi były popularne kiedyś, a zapomniane koronkowe ozdoby wydziergane szydełkiem i nieprawdopodobne, filigranowe (liczące sobie ponad czterdzieści lat) ozdoby choinkowe rodziny Słowińskich. Narciarze, saneczkarze, damy, pierroty - lekkie miniaturki wycyzelowane do najdrobniejszego szczegółu. Przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Powstają też nowe. To jakby inny świat od świątecznie opakowanych supermarketów - rodzinny, intymny, bezpieczny. Adwentowe przygotowania w Kościelisku to też próby jasełkowe. Dzieciska potem chodzić będą po Polanach z kolędą, a na razie rezultat ich pracy można było zobaczyć na scenie "Ludówki" w czwartek 18 grudnia. Były diabły, turonie, Żydy i juhasi, Maryja z Dzieciątkiem i stara pastorałka: Dobrze, że sie Jezus pod Giewontem rodził będzie w biołych portkach i cusecce chodził. I mioł na mój dusik z piórkiem kapelusik. Hej kolęda, kolęda. Anna Zadziorko, Tygodnik Podhalański Wszystkie obrazki można powiększać © 2003 foto: Wojciech Smolak 26.12.2003 | ||||