logo Związku Podhalan, 3 kB

INFORMACJA TURYSTYCZNA

Dom Ludowy
Związku Podhalan
Oddział Kościelisko


Jubileusz 2 x 35 lat Józefa Pitonia (3)


Józef Pitoń opowiada o dawnych czasach w Polanach ...

Nie patrzę w lustro i kalendarz


Tak krótko przedstawił swoją maksymę życiową Józef Pitoń. Znany gawędziarz, literat, wieloletni kierownik zespołu im. Klimka Bachledy, obchodził w rodzinnym Kościelisku swoje siedemdziesiąte urodziny. "Ludówka" pękała w szwach. Uczcić jubilata przyszła nie tylko rodzina i przyjaciele, ale wiele osób, z którymi Józef Pitoń wspólnie pracował, a przede wszystkim tworzył. A wszystko zaczęło się pięćdziesiąt lat temu od pracy w zespole w Kościelisku pod okiem Józefa Leśniaka i Stanisława Chotarskiego oraz założenia - już w Krakowie, podczas studiów na AWF - znanego studenckiego zespołu "Skalni". Potem, po powrocie do Zakopanego, Józef Pitoń związał się na długie lata ze słynnymi "Klimkami". Taniec i śpiew stały się - obok pracy zawodowej - drugim jego życiem, któremu poświęcił się bez reszty. Przez wiele lat wprowadzał w tajniki góralskiego tańca kolejne pokolenia "Klimków", "Bartusiów" a także górali z Ameryki i Polonię francuską. Od lat zasiada też w jury Międzynarodowego Festiwalu Folkloru Ziem Górskich. Praca w zespołach to nie jedyna pasja pana Józefa. Jest on znakomitym gawędziarzem i sam pisuje opowiadania i wiersze. Złożyły się one na cztery tomy - "Moje bajdy", Naski świat", "Holni ludzie" i "Roki lecom". Wielu pamięta go też jako aktora. Zagrał w "Rodzie Gąsieniców", "Trzeciej granicy" i "Legendzie Tatr".
15 kB
Zespół "Tatry" z Ratułowa
Józef Pitoń ze swoim portretem namalowanych przez Bożenę Gąsienicę-Byrcyn
Józef Pitoń ze swoim portretem
namalowanych przez
Bożenę Gąsienicę-Byrcyn
14 kB
Maciek Obrochta z Kościelisk

27 kB




Józef tańczy ze swoją córką,
Marią Koperską
30 kB
30 kB

Niedzielne, urodzinowe spotkanie - przekornie nazwane "Moje dwa razy 35" - było więc jednocześnie podsumowaniem tej pięćdziesięcioletniej działalności artystycznej. Jubilatowi zagrali, zaśpiewali i zatańczyli "Poloniarze" - młodzi i starzy, no i oczywiście "Klimki". Zatańczył też ze swoją córką sam Józef Pitoń i patrząc, z jaką werwą ją zwyrtał, aż trudno było uwierzyć, że to minęło dwa razy po 35 lat. - Widać, że ta kondycja po AWF-ie jeszcze jest - podsumował żartobliwie taniec pana Józefa prowadzący posiady Jan Karpiel Bułecka.
Anna Zadziorko, Tygodnik Podhalański

<< powrót
<< powrót